Kto szuka prawdy, nie powinien liczyć głosów… (Gottfried Wilhelm Leibniz)

Tło strona główna

Miesiąc: lipiec 2017

W dupie z taką demokracją!

Moje doświadczenie życiowe każe mi z przymrużeniem oka traktować to coś, co zwykliśmy definiować jako… „demokrację”. Podpowiada mi, że jest to przede wszystkim postać chwytliwego pustosłowia w propagandzie zwalczających się stronnictw. Wzajemne oskarżenia o brak poszanowania dla „demokracji” są zazwyczaj lekką bronią na pierwsze starcie z politycznym przeciwnikiem, dopóki nie pojawi się jakiś konkret – coś ekstra z czarnej teczki albo z samego dna ciemnej szafy. Cała troska polityków „o władzę ludu” szybko się kończy z chwilą osiągnięcia upatrzonych korzyści i przewagi nad ludem. Demokratyczne rozstrzygnięcia, czyli zgodne z wolą większości – jak już wcześniej pisałem – w swojej nieskażonej formie mogą w praktyce funkcjonować najwyżej w drobnych lokalnych sprawach – te o większej skali automatycznie stają się przedmiotem różnych odgórnych chwytów socjotechnicznych. Proszę w tym miejscu nie posądzać mnie o jakąś pretensję lub żal, bo nigdy w tej kwestii nie miałem złudzeń ani wygórowanych oczekiwań – po prostu według mnie właśnie taka jest specyfika „demokracji” i tyle.

Hidżra i dżizja

 

O muzułmańskich imigrantach powiedziano, napisano i pokazano już wiele. Dlatego niejako bez wstępu – jak to zwykle opisującego genezę, skalę i oblicza całego zjawiska – od razu przechodzę do rzeczy. Interesującym się tym problemem, dla dopełnienia obrazu, pragnę zwrócić uwagę na – jak sądzę mniej znane – kwestie. Są to dwa pojęcia, mocno zakorzenione w świadomości wędrującego ku nam ludu i z pewnością determinujące możliwe w przyszłości postawy i zachowania – „hidżra” i „dżizja”.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén