Kategoria: Społeczeństwo Strona 1 z 3
Pod koniec kwietnia br. tłumaczyłem czytelnikom tygodnika „Niedziela”, czym naprawdę jest inflacja. W numerze 15-16/2020 tegoż pisma, a ściślej w jego comiesięcznym dodatku „Europa Christi” ukazał się mój artykuł, który tutaj prezentuję. Na dole pod artykułem znajdziecie link do elektronicznej wersji wspomnianego numeru tygodnika – życzę owocnej lektury…
My wolnościowcy – mamy z demokracją ciągły problem; jak przy jej regułach przestać przegrywać walkę o normalność z drugą częścią społeczeństwa – tą o wypaczonej socjalizmem mentalności? Możemy oczywiście „czekając na Godota” długo debatować nad tym pytaniem i dalej pięknie różnić się między sobą, bijąc pianę w ustach przy pryncypialnych sporach. Jednak – niezależnie od wszystkiego – może warto byłoby w międzyczasie zrobić też kilka małych acz konkretnych kroków w tzw. pracy u podstaw – tej nad świadomością bliźnich omamianych państwowym rozdawnictwem. Bo może nieprawdą jest, że wszyscy „z tamtej strony mocy” są definitywnie zdemoralizowani, oporni, niereformowalni i przez to całkowicie dla nas straceni?
7 września br. na moje zaproszenie przybył do Ciechanowa Stefan Oleszczuk – obecnie prezes Stowarzyszenia „Wolni Obywatele”, postać popularna w latach 90-tych jako niezwykle skuteczny burmistrz Kamienia Pomorskiego (1990-1994). Pokazał wówczas – w trudnych warunkach początków transformacji ustrojowej i powszechnych przyzwyczajeń do państwa opiekuńczego – że można na szczeblu gminy skutecznie wdrożyć gospodarkę wolnorynkową. Więcej pisałem o jego osobie i dokonaniach w poprzednim artykule tutaj. Tymczasem zamieszczam ukończoną aktualnie relację filmową ze spotkania dyskusyjnego, jakie odbyło się tego wieczoru z udziałem mojego gościa w siedzibie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Zorganizowane pod egidą Ciechanowskiego Klubu Tygodnika „Najwyższy Czas!” oraz Stowarzyszenia „Wolni Obywatele” (stanowiło zarazem inaugurację Oddziału „Wolnych Obywateli” w Ciechanowie). Temat spotkania – „Czy potrzebna nam reforma samorządowa – o co chodzi Wolnym Obywatelom?..”
Generalnie model funkcjonowania państwa i społeczeństwa w większości krajów wygląda następująco; władza ściąga znaczną część środków od społeczeństwa w postaci różnie nazwanych danin, a następnie decyduje na co je przeznaczy. Bo podobno to władza wie najlepiej, co obywatelom jest potrzebne i przez swoich funkcjonariuszy wytycza jedynie słuszne kierunki rozwoju. W związku z tym większość prawa jest tworzona „na górze”, a następnie podawana do wykonania „dołom”. Taki system jest uważany za… normalny. Jedynie nieliczne kraje postanowiły być „nienormalne” i ów model odwrócić – umożliwiając realne bezpośrednie wpływanie na większość prawa zwykłym ludziom z gmin oraz regionów i pozostawiając środki przede wszystkim w rękach tych, którzy je wypracowali – w myśl zasady, że to ludzie „na dole” sami wiedzą, co jest najpotrzebniejsze im i obok nich.