Kto szuka prawdy, nie powinien liczyć głosów… (Gottfried Wilhelm Leibniz)

Tło strona główna

Kategoria: Polityka Strona 2 z 3

Działania rządu a inflacja

Moja rozmowa z Janem W. Kubaniem – prezesem Fundacji PAFERE im. Jana M. Małka. Nagranie z kwietnia 2022r.

Patrzmy na ręce politykom i bankierom!

15 czerwca br. na portalu Bankier.pl ukazały się fragmenty wywiadu, udzielonego PAP przez Martę Petka-Zagajewską z Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO BP, na temat inflacji bazowej w Polsce w maju 2021’ (po odcięciu tzw. cen administrowanych wyniosła ona 4,4%, czyli + 0,3% w stosunku do kwietnia).

Na referendum iść nie warto…

Pan Piotr Duda – przewodniczący NSZZ „Solidarność” – zapytany przez reporterów o opinię w sprawie wrześniowego referendum 2015’, raczył stwierdzić, że już samo umożliwienie obywatelom ustosunkowania się do postawionych w nim pytań, powinno być powodem do powszechnej radości.

Ja akurat się nie cieszę. Dla mnie zazwyczaj powodem do radości jest pozytywne rozwiązanie jakiegoś problemu, a nie samo jego postawienie – niezależnie od tego, czy pytano mnie przy tym o zdanie, czy też nie. Referendum, zapowiedzianemu na 6. września, próbuje się nadać poważną rangę – jakby inaczej – wszak to referendum prezydenckie. A przecież tak naprawdę u swego zarania był to zwykły chwyt „pijarowski”, na prędce wymyślony przez sztabowców Bronisława Komorowskiego dla ratowania słabnącego poparcia kandydata przed II turą wyborów. Pomysł − jak wiadomo − zawiódł, więc powinien trafić do lamusa, ale niestety ustępujący prezydent, chcąc wzmocnić swoją wiarygodność, zdążył go zadekretować. Będzie to kosztowało budżet państwa (podatników) ok. 100 mln. złotych oraz wymusi zaangażowanie ok. 200 tysięcy członków komisji obwodowych.

Służby w prokuraturze…

Ponownie oddaję miejsce na blogu swojemu Koledze – dr-owi Tadeuszowi Witkowskiemu, by opublikować jeden z jego najnowszych artykułów. Tekst wprawdzie ukazał się na łamach „Naszego Dziennika” w dziale „Myśl jest bronią” (10.01 2012r.), lecz w wersji nieco okrojonej. Poniższa publikacja, zgodnie z moimi staraniami – jest wersją zgodną z oryginałem. Przypominam – Autor jest publicystą specjalizującym się w literaturze oraz w najnowszej historii Polski, badaczem akt przechowywanych w archiwach IPN, byłym pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb Informacyjnych.

Dlaczego Niemcy rządzą Europą (…czyli czym wyżej – tym gorzej )

Do tego tekstu – słowo daję – siadałem bez zamiaru kontynuowania wątku inwazji imigrantów na Europę. Wystarczy, że dominuje on we wszystkich popularniejszych serwisach od miesięcy. A jeśli Bruksela wcieli w życie swój scenariusz przyjęcia i „kwotowego” rozlokowania wszystkich przybywających z Bliskiego Wschodu „jak leci” w państwach członkowskich Unii – to zanosi się, że temat będzie jeszcze „gorący” przez kolejne nie tylko miesiące, ale nawet długie lata. Co więcej – medialnym manipulatorom, zajmującym się odwracaniem publicznej uwagi od spraw drażliwych dla władzy, a polokowanym przez swoich mocodawców po różnych stacjach i redakcjach – przybył w ten sposób nowy instrument mącenia w głowach. Obok odgrzewanych na zawołanie: aborcji, odmienności seksualnych czy pedofilii w Kościele – mają wreszcie coś świeższego, w sam raz do szufladki pod nazwą „Polak ksenofob” – „Bać się czy nie bać muzułmanów?”

Żelazna Lady Kopacz?

Jak widać PR-owcy, opiekujący się panią Ewą Kopacz − choć usilnie − to jednak na próżno próbowali, dla poprawy jej wizerunku na stanowisku premiera, stworzyć analogię między nią a Lady Margaret Thatcher, sprawującą ów urząd w Wielkiej Brytanii w latach 1979−1990.

Żelazna Premier Jej Królewskiej Mości…

8 kwietnia br., jak wiadomo, zakończyła życie Margaret Thatcher – jedyna w historii Wielkiej Brytanii kobieta, której powierzono urząd premiera tego kraju (1979) i która skutecznie sprawowała go przez 11 lat – szefowa Partii Konserwatywno-Unionistycznej, trzykrotnie prowadząca ją do wyborczego zwycięstwa. Znana z konsekwentnej postawy, dzięki której zyskała przydomek Żelaznej Damy. Uosabiała nurt polityczny współcześnie określany „thatcheryzmem” – liberalizm ekonomiczny połączony z monetaryzmem, dążeniem do prywatyzacji wielu gałęzi przemysłu, niechęcią do pogłębiania integracji europejskiej i centralizacji państwa.

Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach…

Jest takie powiedzenie – „Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach…” Właśnie, kiedy piszę te słowa, wędruje przez Warszawę parada bezmyślności… Marsz ekologów podążający pod dwoma następującymi hasłami: 1) o polepszenie klimatu (na co w rzeczywistości większego wpływu i tak nie mamy, wbrew całej propagandzie „globalnego ocipienia”…, pod którego pozorem publiczne pieniądze wyciąga masa różnych cwaniaków na całym świecie) oraz 2) maszerują o tzw. „sprawiedliwość społeczną” (jak wiadomo: sprawiedliwość jest jedna – po prostu „sprawiedliwość”, tzn. albo jest, albo jej nie ma – zaś „sprawiedliwość społeczna” to mniej więcej tak, jak Anna Grodzka na tle mężczyzn i kobiet..). Widać niektórzy muszą się zdrowo nachodzić nim trochę pomyślą… Jedyne zbiorowe marsze w nadziei na coś, jakie uznaję – to: pielgrzymki, procesje, spacer w niedzielę do kościola z rodziną. No i pojutrze rano zaprowadzam swoją córcię do szkoły (też w nadziei na lepszą przyszłość jej i swoją). Ale to akurat ma sens…  http://www.wprost.pl/ar/425357/Marsz-ekologow-w-Warszawie-Ida-dla-Klimatu-i-Sprawiedliwosci/

Tomasz J. Ulatowski, 16.11 2013r.

Na przykład Bogdan Pęk o „globalnym ociepleniu”…

EUROPUŁAPKA

Już niebawem piłkarskie emocje mistrzostw Euro-2012, ale póki co – nadal możemy śledzić inne euro-igrzyska – te dotyczące wspólnej waluty UE.
Przy okazji toczonych w Polsce dyskusji – pod hasłem „przyjąć, czy nie przyjąć” – warto przypomnieć, że tak naprawdę wprowadzenie euro miało (i ma nadal!) służyć głównie ideologicznym i politycznym interesom francuskich socjalistów, zaś zaledwie przy okazji – celom gospodarczym Europy.

Ordynacje i kryzysy” – po latach…

Coraz częściej zderzamy się z prawdą, że w Polsce mamy do czynienia z permanentnym kryzysem politycznym dotykającym elit władzy. Brak kompetencji, brak efektywności, brak wiarygodności. Jego przyczyn należy upatrywać m.in. w złym sposobie wyłaniania reprezentantów społeczeństwa – negatywna selekcja, wady instytucjonalne…
Niedawno, podczas przeglądania starych szpargałów, natknąłem się na swoją relację sprzed lat, opublikowaną w tygodniku Najwyższy Czas! (Nr 12/2000 tyt. „Ordynacje i kryzysy”), a dotyczącą debaty w siedzibie Centrum im. Adama Smitha w Warszawie, poświęconej właśnie powyższemu problemowi, a ściślej konfrontacji poglądów na ordynację – „Proporcjonalna, czy większościowa?” Mimo, że wspomniana publikacja ma już długą, siwą brodę – upłynęło przecież ponad dziesięć lat – jest jednak na swój sposób wciąż aktualna. Spróbujmy porównać, które z poruszonych wówczas kwestii znalazły odpowiednie miejsce w codzienności, zostały zrealizowane? Co się zmieniło?… Sądzę, że zarówno zwolennicy ordynacji proporcjonalnej jak i większościowej, wraz z tymi którzy walczą w sprawie JOW (jednomandatowych okręgów wyborczych) – dzięki ponownej lekturze tamtej relacji z pewnością zyskają dodatkowe światło w sprawie. Zatem zapraszam;

Strona 2 z 3

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén